I co jeśli to co się teraz dla ciebie dzieje, jest najlepszym z możliwych scenariuszy?
Gdyby tak odłożyć opowieść lęku, bólu, wirusa, polityki, niepewności, nadziei, przeszłości i wspomnień – to co zostaje? Bo przecież coś zostaje. Ty na przykład. Ty bez opowieści i ja bez opowieści. W tym miejscu możemy się spotkać.
Czas pandemii może być dobrą okazją do skonstruowania rytuału, chwili zatrzymania się, medytacji, czy uważnej obserwacji tego co cię wypełnia. Co z tego co cię wypełnia już nie służy życiu?
Chcę tu być, bardzo chciałem tu być, na Ziemi, w tym właśnie czasie historii. Bo to niezwykły moment, gdy walą się stare, patriarchalne, kapitalistyczne i szkodzące naturze systemy. Nabieram mocy pozostając z prawdą natury, przodków, duchów, matki Ziemi. Od dawna byliśmy przygotowywani do tego co dzieje się teraz. Gdy spojrzeć na minione lata i wewnętrzny głos, który wzywał, podpowiadał określone rozwiązania, dotyczące pracy, miejsca i sposobu życia – można znaleźć to, jak byliśmy przygotowywani, nawoływani. Jeśli nie udało się usłyszeć tego głosu, albo go wypełnić, można skorzystać z szansy, teraz. Duchy są gotowe do pracy, przodkowie wybijają rytm. Chwila uwypukla to co jest, to co urosło, chce się wydostać lub jest dojrzałe, ale również to co wymaga dalszej pracy.
Co jeśli na ten moment czekałaś, czekałeś całe życie? Na to pytanie, w różnych momentach życia, mogę udzielić tej samej odpowiedzi, która brzmi: tak. Jednak przecież teraz istnieje wyłącznie ten moment. Wiesz o tym dobrze. Poza wiedzą jest jednak spotkanie, miejsce by odczuć ten właśnie nagi moment. Nic więcej nie mamy. Moment. To punkt wyjścia do każdej rzeczywistości. W tym momencie można czekać i przeczekiwać lub zapraszać i stwarzać rzeczywistość, która służy wszystkim żywym istotom. Jesteś tu, żyjesz, to znaczy, że masz odpowiednią moc, by to zrobić.