Vasil Woodland, Sacred Maternal Love

Nów, okazja do rytuału sadzenia. Sadzenie jest uchwyceniem intencji, z kolei intencja jest początkiem akcji, wędrówki. Intencja to nie tylko określenie kierunku, czy celu, ale również pierwszy krok na drodze. Jeśli intencje nie jest osadzona w życiu – nie wzrośnie, posadzone ziarno obumrze. By ziarno wzrosło potrzebuje kontaktu z ziemią, wodą, powietrzem i słońcem (a słońce to ogień). Cztery żywioły towarzyszą każdemu życiu, dobrze by towarzyszyły intencji.

Działania pozbawione osadzonej głęboko w życiu intencji często są reakcją na opowieści innych, niekiedy przypominają szamotanie się, odpowiadanie, reagowanie a nie akcję, rozkwit.

To dobry moment na posadzenie intencji dotyczącej tego z kim, z czym chcę być blisko, jak chcę być. Na tym gruncie łatwiej podejmować działania, a często po prostu pozwolić im by się działy.

Sadzę ziarno odwagi do bycia tak jak mam być, wbrew podszeptom umysłu, który lubi zastanawiać się nad tym co się opłaca, jak należy, czy wyglądam, czy nie ośmieszam się. Sadzę ziarno przygody i podróży w celu pomagania innym, i trzymania się blisko życia. Sadzę ziarno odwagi do dzielenia się dobrem, które otrzymałem w trakcie tej ziemskiej szkoły, dzielenia się w sposób, który pozwala innym na wybranie własnej drogi. I służy mamie Ziemi. Gdy jestem prawdziwie zainspirowany tym co żywe, mam energię do wzrostu. Ośmielam siebie do wypowiadania własnej prawdy, bez względu na to czy ktoś uzna ją za popularną lub niepopularną. Poszukuję tych, którzy ośmielają się wypowiadać własną prawdę, dokładnie taką jaką jest.

Dobrego nowiu, dobrych rytuałów, dobrego sadzenia ziaren, te osadzone głęboko w życiu wzrosną.