Nie pamiętam kiedy ostatnio łzy lałem tak obficie, z taką wdzięcznością i zachwytem. Wczoraj zakończył się sześciotygodniowy kurs podstaw praktyki szamanizmu, który miałem przywilej prowadzić. Na wołanie odpowiedziało 88 osób. Zebrało się plemię istot niezwykłych. Brakuje mi słów, by wyrazić głębokie poruszenie związane z tym spotkaniem, i miłość.

Zawołać i być usłyszanym, być świadkiem tworzenia się plemienia, a w końcu wędrować razem z plemieniem przez najbardziej intymne tematy, rozmowy i spotkania z istotami ludzkimi i nieludzkimi – to wymyka się słowom.

Przypomniał mi się moment z vision questu. Byłem w lesie kolejną dobę, bez jedzenia i z wodą czerpaną ze strumienia. Zamieszkałem przy buku, na wzgórzu. Zazwyczaj z daleka podziwiałem sarny, które szybko orientowały się, że jestem i uciekały. Tym razem wiatr wiał od ich strony. Zwietrzyłem sarny. Pamiętam dobrze ten zapach i to uczucie. Połknęło mnie słowo: zwietrzyć. Ciało drżało. Zwietrzyłem sarny i podziwiałem je w bezruchu, patrzyłem przecież na święte.

Podobnych uczuć doświadczałem z moim plemieniem, grupą osób tak różnorodnych, ale zjednoczonych wokół życia i odbierania lekcji dotyczących szacunku do wszystkich żywych istot. Bo szamanizm jest właśnie tym, codzienną i dogłębną dyscypliną szacunku wobec wszystkich żywych istot. Zawarta jest w tym świadomość, że wszystkie lekcje, które chcę zanieść innym przepuszczam przez siebie, testuję i sprawdzam na sobie. Szacunek wobec wszystkich żywych istot jest rozpoznaniem siebie jako pierwszej z wszystkich istot, ale nie ważniejszej i nie mniej ważnej od mrówki, drzewa, boga, rzeki, pyłu, ćmy, wiatru czy słońca.

Szacunek wobec wszystkich żywych istot to coś innego niż tolerancja przypominająca niekiedy wytrzymywanie. I to coś innego niż akceptowanie, zmuszające do użycia energii, by coś uznać. A co wtedy gdy nie lubię, nie chcę być blisko, nie chcę rozmawiać, poznawać? Przecież mam do tego prawo. Nie ze wszystkimi chcę kroczyć przez życie. Szacunek jest odpowiedzią. Nie muszę być blisko (chociaż mogę), by szanować. Szacunek jest rozpoznaniem, uznaniem cudzego istnienia bez najmniejszej ingerencji w to istnienie. W miejscu rozpoznania, z szacunkiem, a zatem powitaniem życia obok mnie, przez chwilę nie ma nic ponad to. Nie ma zapraszania do swego życia, odpędzania, uciekania, akceptowania, zmieniania, radzenia, leczenia. Jest tylko szacunek, i to szacunek do wszystkich, i zawsze.

Szacunek do wszystkich i zawsze jako intencja, jako lekcja do odebrania, jako pomysł na życie. I pierwszy krok, później można podejmować decyzje i ruszyć ze świadomą akcją do życia.

Kurs powstał z polecenia mojego opiekuńczego ducha i innych sił zainteresowanych życiem. Długo zbierałem się do tego przedsięwzięcia. Wiedziałem tyle, że przestrzeń musi być czysta, by znalazło się w niej miejsce na przeróżne intencje. I bardzo pragnąłem podzielić się lekcjami zbieranymi w ciągu życia, podzielić tak, by nie obarczyć i nie chcieć niczego w zamian. Skoro już tak wiele mam, i jestem do łez wdzięczny, dlaczego nie zawołać tych, którzy zechcą posłuchać i również podzielić się sobą. Bo to jedno z najpiękniejszych doświadczeń bycia z plemieniem: gdy daję z potrzeby serca, gdy daję bez oczekiwań, gdy daję dlatego, że kocham, to w tym samym czasie dostaję. I zawsze jest to zaskakujące, bo przecież nie oczekiwałem.

Cóż wyprawialiśmy przez minione tygodnie? To już pozostaje w plemieniu. Mogę tylko napisać, że ćwiczyliśmy mantry podarowane przez opiekuńcze duchy, odbieraliśmy lekcje dotyczące autentyczności, i udaliśmy się w liczne podróże – do kreacji, do światła, do siebie, do przodkiń i przodków, do opiekuńczych duchów ziemi.

Moment, w którym obecnie żyjemy jest otwartym zaproszeniem do uznania swojej mocy, pożegnania schematów, nawyków i tego wszystkiego co nie służyć życiu. Szamanizm – jako droga szacunku bez dogmatów i systemu wierzeń – ułatwia bycie blisko życia, z miłością.

Dla plemienia nagrałem kilka słów zachęty, a może raczej przypomnienia. Chcę się podzielić tym przekazem również z Tobą, bo wierzę, że możesz w nim znaleźć coś cennego. Oto film: